Okej, Pietras ma rację: jestem sam i muszę się wreszcie z tym pogodzić.
Gorzej, że w związku z tym wdrożył kurację porozstaniową twierdząc, że skoro już wiem, że jestem singlem, to mam zachowywać się jak singiel. Niech nie tchórzę jak szczurofretka w kanałach i wezmę się za swoje sflaczałe życie! No właśnie...
W ramach przywracania mnie w obieg wtórny, Pietras umawia mnie z kolejnymi facetami, których - sądząc po oczekiwaniach - wyłuskuje z ogłoszeń erotycznych (najpopularniejsza kwestia "jesteś aktywny czy pasywny?" nie umywa się do szczytowego "nie wiesz, gdzie w mieście można usunąć złogi z jelit?").
Dotąd dawałem się swatać bez większych protestów - dla czystej rozrywki (oficjalnie), a także omamiony wizją rozwiązania za jednym zamachem wszelkich problemów życiowo-sercowych. W efekcie nadrobiłem zaległości kinowe z ostatnich lat, opiłem się kawą na dekadę do przodu, a gdy zaczęła mi się wylewać porami, przerzuciłem się na napoje wyskokowe. W napadach lepszego humoru pocieszałem się, że może nareszcie uda mi się zostać alkoholikiem, bo ciekawego faceta w ten sposób nie znajdę na pewno.
Na przykład Tomek sprzed tygodnia: zachwalany przez Pietrasa (tym razem autentyczny znajomy), zabójczo przystojny i inteligentny. Na wejściu otaksował mnie badawczo, po czym bez skrępowania przystąpił do wywiadu środowiskowego. Wprawdzie ani razu nie zapytał o rozmiar penisa, co było miłą odmianą, za to szczegółowo wypytał o fluktuację moich środków pieniężnych w ciągu ostatnich pięciu lat. Po czym poddał ją druzgoczącej krytyce, orzekając krótko:
- No, do gospodarnych to ty nie należysz!
Zastanowiłem się, jaki to ma związek ze spotkaniem przy filiżance herbaty lub z czymkolwiek innym. Tymczasem Tomek zaproponował zakończenie uroczego spotkania, którą to propozycję przyjąłem z ledwie skrywanym entuzjazmem.
Dziesięć minut później, kiedy myślałem, że niczym mnie już nie zaskoczy, ujął mnie w samochodzie za rękę, spojrzał głęboko w oczy i oznajmił niemal urzędowym tonem:
- Nie będę ukrywał, jesteś interesujący. Problem w tym, że poznałem ostatnio kilka bardzo interesujących osób, a chciałbym się z kimś związać. Dlatego proponuję spotkać się jeszcze kilkukrotnie dla pogłębienia znajomości, żebyś mógł się wykazać. Łatwiej mi będzie zdecydować.
- Ależ oczywiście - powiedziałem słodko wysiadając - złóż stosowne papiery ze zdjęciem, wypełnij ankietę, rozpatrzę zgodnie z procedurą...
Spojrzał na mnie, chyba po raz pierwszy zaintrygowany.
- Ankietę? - zapytał.
- Tak - rzuciłem, zanim ostatecznie trzasnąłem mu drzwiami przed nosem. - Do pobrania na wuwuwu-walsięnadrzewo-peel.
Powiedzmy, że to był przypadek "dla czystej rozrywki"...
nasze strony | QueerPopBlog | QueerComiXXX | SensOralia | Okroochy | Paproochy | KokoDeBiżu | Koosalagoop | QueerPop.pl
To jest wersja BETA tej strony, w ramach platformy alternatywnej dla portalu QUEERPOP.PL.
Blog PAPROOCHY jest wciąż uzupełniany o starsze treści, jednak wciąż większa część materiałów znajduje się pod pierwotnym adresem >>>
Blog PAPROOCHY jest wciąż uzupełniany o starsze treści, jednak wciąż większa część materiałów znajduje się pod pierwotnym adresem >>>
Odc. 4: WSND.PL
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz